Jeśli myślisz, że liczba fanów Twojej strony na Facebooku ma kluczowe znaczenie dla jej sukcesu, to bardzo się mylisz... Co Ci bowiem przyjdzie z tego, że Twój firmowy profil polubi powiedzmy 200 tysięcy osób, jeśli pod opublikowanymi na stronie postami będzie jedynie znikoma aktywność lub co gorsza – nie będzie jej wcale? To kwestia psychologii – raczej nikt nie będzie angażował się w życie strony, która będzie przedstawiała sztuczną jakość. A wysoka liczba polubień i mała aktywność, może do takich wniosków prowadzić...
Siła liczb
Nie wydawaj opinii o fan page'u wyłącznie na podstawie informacji o tym, ile osób go polubiło. Może się bowiem okazać, że nie jest to wcale miarodajne. Istnieje bardzo wiele sposobów na to, żeby – mówiąc kolokwialnie – „podbić” tę liczbę. Najczęstszym przypadkiem jest zakup fanów na allegro. To rozwiązanie jest nie tylko proste, ale też tanie (500 polskich fanów można kupić za mniej niż 15 zł) – na dłuższą metę jednak nieopłacalne.
Zakup fanów
Kupując fanów nie łamiesz prawa, możesz jednak bardzo zaszkodzić swojej stronie. W większości przypadków bowiem kupieni fani nie są w ogóle zainteresowani Twoim fan page'em, dlatego nie angażują się w jego życie. I właśnie ten brak zainteresowania jest później największym problemem administratorów. Czymś, z czym często nie są w stanie sobie poradzić...
Psychologia tłumu
Wyobraź sobie, że odwiedzasz jakąś stronę na Facebooku i widzisz, że dużo osób ją „zalajkowało”. Myślisz sobie – musi być wartościowa. Zaczynasz czytać publikowane na niej posty – podobają Ci się. Nie widzisz jednak żadnej aktywności (nie ma dyskusji ani „lajków”). Jak reagujesz? Najprawdopodobniej opuszczasz taką stronę i szukasz innej, o podobnej tematyce, ale która „żyje”. Tak działa psychologia tłumu. Im więcej osób polubiło dany post, tym większe szanse, że i Ty go polubisz. Im więcej osób go skomentowało, tym większe prawdopodobieństwo, że i Ty go skomentujesz. Jeśli jednak widzisz, że nikt nie jest zainteresowany danym wpisem, to również i Ty nie zwrócisz na niego większej uwagi... Podsumowując, nawet jeśli stronę polubiło tysiące osób, to ich brak aktywności działa niekorzystnie na jej wizerunek.
Martwe dusze
Kupieni fani często nazywani są martwymi duszami, ponieważ są całkowicie bierni. Co więcej, zagadkowe jest ich pochodzenie – nie wiadomo nawet czy są prawdziwymi osobami. Wystarczy bowiem wejść np. na stronę zlecenia.przez.net, żeby na własne oczy zobaczyć licytacje, na których można kupić facebookowe konta (ze zdjęciami i minimum 5 znajomymi)...
Nie ilość, a jakość
Liczba fanów danej strony (szczególnie bardzo wysoka) może nie mieć żadnego znaczenia – to jedynie sztuczny tłum, który nic z siebie nie daje i trwa tylko po to, żeby trwać... Nie da się nic z nim zrobić: ani zaangażować, ani „odlajkować” – powstaje więc sytuacja patowa. Żeby do niej nie doprowadzić, powinieneś porzucić wszelkie pomysły związane z zakupem fanów dla podniesienia wartości danej strony – to bowiem nie działa w ten sposób... Skup się na publikacji wartościowych treści i zdobywaj zaangażowanych fanów, którzy będą znaczyli więcej niż 100 kupionych, a masz szansę osiągnąć sukces...
Dodaj komentarz