Pewnego dnia zgłosił się do nas klient z branży automatyki przemysłowej. Chciał, żeby strona internetowa jego firmy znalazła się w wynikach wyszukiwania Google. Przyjęliśmy to wyzwanie.
Rozpoczynając pracę nad jego stroną, zrobiliśmy szczegółowy audyt techniczny i zaleciliśmy optymalizację wybranych elementów, uwzględniając wprowadzenie unikatowych treści na poszczególne podstrony.
Nasze wskazówki zostały wdrożone. Google zaindeksował nowe treści. Strona zaczęła pojawiać się w SERP-ach na wybrane słowa kluczowe.
Przyszedł styczeń roku 2017. Kiedy jak zwykle przeglądaliśmy nasz wewnętrzny panel do monitorowania pozycji stron klientów, dostrzegliśmy, że witryna wspomnianej wcześniej firmy z branży automatyki przemysłowej z dnia na dzień spadła na wybrane słowa kluczowe. Jaka była tego przyczyna?
Dlaczego część fraz tak gwałtownie straciła pozycje? Tego postanowiliśmy się dowiedzieć!
Po wnikliwym SEO-śledztwie okazało się, że mniej więcej w tym samym czasie, kiedy frazy zaczęły spadać, klient na własną rękę umieścił opisy swoich produktów w kilku katalogach – wcześniej kopiując je ze strony www.
Powyższy screen potwierdza, że 13 stycznia zostały opublikowane treści skopiowane ze strony www.
Na powyższym screenie czerwoną kreską został zaznaczony termin, w kórym najprawdopodobniej Google zaindeksowało zduplikowane treści. Widać wyraźnie, że po nim wybrane frazy kluczowe wypadły poza pierwszą setkę wyników wyszukiwania Google.
Obserwacja: strona klienta spadła w SERP-ach tylko na frazy kluczowe, które znalazły się w zduplikowanych treściach.
Uwaga: w tym czasie z naszej strony nie były prowadzone dodatkowe działania pozycjonujące.
Wniosek: po tym, jak klient zduplikował treści ze swojej witryny, zostały one zaindeksowane przez Google, a jako że ta druga domena była mocniejsza (dłuższa historia, większa liczba linków itp.), teksty na niej opublikowane zostały uznane za oryginalne, natomiast te umieszczone na stronie klienta – za ich duplikaty. W konsekwencji pozycje strony www klienta na wybrane frazy gwałtownie spadły w wynikach wyszukiwania.
Rozwiązanie: Znając przyczynę problemu, poprosiliśmy klienta o wykasowanie skopiowanych treści ze stron zewnętrznych, na których je wcześniej zamieścił. W konsekwencji wybrane frazy kluczowe zaczęły wracać na pozycje.
Na poniższym screenie można zobaczyć, że po usunięciu duplikatów treści, pozycje słów kluczowych wróciły na dawne miejsca.
Legendarna duplikacja treści to nie żarty - zanim skopiujesz teksty ze swojej strony i umieścisz je na zewnętrznych witrynach www, przypomnij sobie, co tu zobaczyłeś i o czym przeczytałeś, a następnie zrezygnuj z tego pomysłu.
Dodaj komentarz