Strategia link buildingowa powinna być dokładnie przemyślana i szczegółowo zaplanowana – poruszanie się po omacku generuje koszty, jednak nie przynosi większych konwersji. Na chwilę obecną coraz większy potencjał widzimy w uzupełnianiu działań pozycjonerów usługami contentowymi.
Z doświadczenia wiemy, że włączenie content marketingu do strategii link buildingowej jest bardzo korzystne dla pozycji strony klienta, a także ruchu, jaki się na niej pojawia. Treści z aktywnymi linkami umieszczamy w miejscach, które potencjalnie są odwiedzane przez osoby zainteresowane opisywanym przez nas tematem (ruch sprawdzamy za pośrednictwem narzędzia SimilarWeb), a także na portalach mocnych pod kątem SEO (moc strony sprawdzamy za pomocą narzędzi: Senuto i Afrefs).
Zawarty w treści link daje zainteresowanym czytelnikom możliwość bezpośredniego przejścia do witryny ze szczegółowymi informacjami. Tak zwiększa się ruch w witrynie naszego klienta. Rośnie również prawdopodobieństwo, że któraś z osób odwiedzających jego stronę firmową dokona na niej konwersji. Jeśli w treści umieścimy dodatkowe frazy kluczowe (już nie muszą być linkowane), będziemy mieć szansę na rozszerzenie tzw. długiego ogona dla strony klienta. Warto o tym pamiętać, ponieważ może to wygenerować dodatkowe wejścia, tym razem z wyników wyszukiwania Google. Na chwilę obecną jest to bardzo ważne, ponieważ dużą ich część zajmują reklamy AdWords i mapki Google, co znacznie utrudnia „umieszczenie” strony w topach.
Marketing treści proponujemy wielu klientom w formie uzupełnienia dla link buildingu, ponieważ widzimy wartościowe tego efekty: wzrastają nie tylko pozycje na wybrane frazy kluczowe, ale też rośnie odwiedzalność stron, co ma wpływ na wskaźniki CTR. Żeby jednak do tego doszło, trzeba odpowiednio przygotować plan działania.
Ten proces jest kilkuetapowy. Po pierwsze – wybieramy frazę kluczową i wyznaczamy sobie cel. Po drugie – znajdujemy portal, w którym widzimy potencjał dla strony naszego klienta (pod uwagę bierzemy wiele elementów w tym: tematykę, odwiedzalność witryny, jakość ruchu, a także moc w rozumieniu SEO). Po trzecie – wybieramy temat i tworzymy treść (mając cały czas w głowie wybraną frazę kluczową). Po czwarte – dodajemy linki (my zwykle wybieramy linki mieszane – można przy tym linkować nie tylko do strony klienta, ale też do innych publikacji jego autorstwa, w ten sposób uatrakcyjniając je „w oczach Google”). Po piąte – zamawiamy publikację (na chwilę obecną większość portali jest płatna, dlatego trzeba pamiętać o wyznaczeniu budżetu na ten cel).
Kluczową sprawą jest tu wybór portalu, na którym ukaże się tekst. Trzeba bowiem mieć na uwadze wiele elementów i dobrze wykorzystać narzędzia SEO do sprawdzenia jakości poszczególnych miejsc. To, co dla nas odgrywa ważną rolę, jest zawsze związane z wcześniej wyznaczonymi celami. Może to być np. podniesienie pozycji wybranej frazy kluczowej w wynikach wyszukiwania Google czy zwiększenie wartościowego ruchu na stronie klienta. Dobrze przy tym pamiętać, żeby wspomniane cele były mierzalne, ponieważ w innym wypadku nie będziemy w stanie dokładnie zbadać efektów po zakończeniu kampanii.
Strategia pracy pozycjonera powinna być na tyle elastyczna, aby w razie zmian algorytmów Google prowadzone dotychczas działania nie przyniosły gwałtownych spadków pozycjonowanym stronom – umieszczanie na stałe w sieci wysokiej jakości, unikalnych, podlinkowanych treści, podnosi w oczach Google wartość witryn, na które kierują. Z oficjalnych informacji wynika, że algorytm Pingwin (mówiąc ogólnie: odpowiedzialny za „sprawdzanie” linkowania zewnętrznego dla danej witryny) jest aktualizowany w czasie rzeczywistym, dlatego efekty z wszystkich prowadzonych działań – zarówno tych powodujących wzrosty, jak i spadki widoczności strony w wynikach wyszukiwania Google – są widoczne szybciej niż miało to miejsce wcześniej , a fakt, że część z nich to treści udostępniane przez internautów lub/i umieszczone na poczytnych portalach jest dodatkowym argumentem podczas nadawania im pozycji.
Content marketing to usługa o dużym potencjale – wiemy to nie od dziś. Warto wykorzystywać ją więc nie tylko w działaniach wizerunkowych, np. po to, aby zwiększyć świadomość marki wśród internautów, ale również jako element strategii link buildingowej. W dłuższej perspektywie tego typu działania mogą poprawić ruch z wielu kanałów internetowych, z naciskiem na organiczne wyniki wyszukiwania.
Content marketing, o ile jest skupiony na jakości, nie ilości, i tworzeniu dla użytkownika i jego zaangażowania, a nie samego pozycjonowania, może sporo dobrego zdziałać. Super, że o tym piszecie 🙂